Karłowice vs Galacticos II Solna 5:1 (2:1)
Wynik lepszy niż gra. No nie do końca, bo jakoś to wyglądało ale w niestety z taką grą z liderami będzie bardzo bardzo ciężko uciułać jakieś punkty. Poprostu trzeba zrobić jedną max dwie roszady i będzie dobrze ale to już zmartwienie tych co rozrysowywują na tablecie ustawienie i skład. ZBIÓRKA. W słoneczne niedzielne listopadowe, wyjątkowo ciepłe popołudnie podejmowaliśmy czerwoną latarnię naszej ligi. Tzn jedną z trzech. Po telefonach do Solnej wychodziło że goście się mobilizują i stawią się na mecz. Mimo wszystko większość liczyła że goście wywiną nam numer taki sam jaki zrobili rezerwom Sparty i na mecz nie dojadą. Ku rozpaczy większości Solninianie zmobilizowali się i jednak przyjechali. Kilka osób nie stawiło się na zbiórkę bo w katakumbach "osiedla złą sławą owianego" majstrowali coś co już niedługo może nie być wszystkim na rączkę. ALE CORAZ BLIŻEJ ŚW... Reszta planowo stawiła się na sołtysowicach i nawet ze składem nie trzeba było czekać do ostatnich minut. Skład optymalny i tu ciekawostka. "K" zgłaszał że jest chory i nie do końca czuje się na siłach by grać. Ale wygrała w nim ambicja sportowa i każdy obserwator zgodnie powtarzał "jak On może być chory jak jest jednym z najlepszych na boisku"...Ot cały "K". MECZ. No męczyli się chłopaki niemiłosiernie. Ale męczyli się nie tyle z przeciwnikiem a z własną organizacją gry. Goście mimo ambicji widać było że zasłużenie zajmują dolną część tabeli. Natomiast u Nas doszło do roszad nie tyle co w składzie co na pozycjach. I niestety nie był to dobry pomysł bo trybiki maszyny "Karłowice" długo nie mogły zaskoczyć. W końcu zamieszanie na polu karnym wykorzystał chyba Nasz najskuteczniejszy "fałszywy napastnik". Jak padła bramka na 2:0 większość nie widziała gdyż padła odrazu po wznowieniu przez gości po pierwszej bramce. Trybuny jeszcze komentowały to że "D" dalej "grzeszy skutecznością" a goście musieli natychmiast po wznowieniu stracić piłkę na rzecz "Z" który strzałem z środka boiska zaskoczył bramkarza gości. Tradycyjnie miało pójść z górki ale nie poszło i "galacticos" po jednej z kontr jeszcze przed przerw ą złapali kontakt. Druga połowa rozpoczęła się bez zmian u gospodarzy i chyba z jedną wśród gości. Znów kopanina w obie strony z przewaga gospodarzy i błąd sędziego ...no według redaktora błąd. Będący sam na sam z bramkarzem gości "D" zderzył się z nim lub inaczej wpadł na niego uniemożliwiając mu skuteczną obronę. Po zderzeniu o dziwo szybciej pozbierał się "D" i już na pustą bramkę dokopał piłkę. Dla redaktora faul na bramkarzu dla sędziego "walka" i koniec końców 3:1. Po jakimś czasie drugi raz tego dnia "Z" z ostrego kąta strzela na 4:1. A w końcówce "ktoś" strzela na 5:1. "Ktoś" bo redaktor opuścił końcówkę meczu a telefonicznie ustalił tylko wynik nie wnikając kto ustrzelił ostatnią bramkę. SEDZIA. Błysnął "poprawną polszczyzną" przed meczem co wywołało salwy śmiechu wśród miejscowych kibiców. Według gości gwizdał pod gospodarzy. Według gospodarzy "Ten wąs nie jednym...". KIBICE Ok 20-25 gospodarzy i ok 10 -15 gości plus kilku okolicznych tubylców spędzających czas na spacerach wśród terenów zielonych sołtysowic. Goście odezwali sie tylko po bramce natomiast "Banda Karłowice" co jakiś czas nakręcana przez charyzmatycznego "Ś" od czasu przez bramki do czasu wspierała swoich kolegów z murawy dopingiem. Plan na tę kolejkę wykonany w stu procentach. Teraz przed nami dwa ostatnie mecze 11.11 w środę mecz z liderem "Dynamo" i później w niedzielę 15.11 mecz z ...liderem "Błękitnymi". Zapowiedzi w osobnych rozdziałach.AVE BANDA KARŁOWICE
Komentarze