KARŁOWICE vs Silesia Szymanów 2:2 (1:1)
W końcu mamy punkty...no dobra punkt ale wreszcie nie przegraliśmy czyli czas na dobre przegonic czarne chmury znad drużyny Karłowic. Inna sprawa że zapowiedź redaktora naczelnego sprawdziła się i ponownie mecz z Szymanowem zakończył się remisem. Trzeba przyznać obiektywnie remisem który nie krzywdzi żadnej z drużyn. Ale...ważne to że remis wywalczony przez najbardziej rezerwowy skład jaki mamy. Czyli co podstawowych nieobecnych zawodników trzeba na ławce posadzić ? Zobaczymy ale Nasza sytuacja kadrowa przed meczem wyglądała następująco: jeden daleko na północy na statku, drugiego porwało "ufo" jak stwierdził budząc się ...godzinę po zakończeniu meczu, kolejny na weselu, następny chory, inny nie odbierał telefonu, kolejny jeszcze nie doszedł po kontuzji w pierwszym meczu, następny przesadził na siłowni i z informacji wynikało że ruszać się nie mógł (chyba zastrzyk z teścia nie wszedł) kolejny ma przerwę do końca sezonu bo coś z pachwinami a ostatni był na trybunach szkoda że z "gładzią"czy tam "tynkiem" na prawej nodze. Na szczęście w tym sezonie mamy tak szeroką kadrę że do meczu przystąpiliśmy z jednym rezerwowym. Skład i ustawienie tak eksperymentalne że dopiero po wyjściu na murawę poszczególni kopacze dowiadywali się na jakiej pozycji grają. MECZ. I tu niespodzianka, zamiast katastrofy, trybiki Karłowic bardzo dobrze ze sobą współpracowały i chyba nawet sami goście byli zdziwieni postawa gospodarzy. Jednak to właśnie goście z Szymanowa otworzyli wynik. Złe wyprowadzenie piłki przez zawodników w białych koszulkach, szybka kontra, sytuacja "prawie" sam na sam i zielone koszulki cieszyły się z prowadzenia. W pierwszej połowie trochę lepsze wrażenie sprawiali goście ale gospodarze się nie poddawali i pod koniec połówki Karłowice wyrównują. Wyrzut z autu na wysokości pola karnego, przedłużenie piłki głową wzdłuż 5 metra pola karnego gości i nabiegający pomocnik gospodarzy trafia w ... swojego kolege zupełnie zmylając bramkarza i doprowadza do wyrównania. Druga połowa to już tradycyjnie napór przeciwników drużyny gospodarzy.Po raz kolejny nie potrafimy "wyjść" z szatni. Na szczęście tym razem zakończyło się to bramką dla Karłowic. Idealne zagranie zawodnika Karłowic do swojego kolegi na czyste pole. Ów zawodnik powinien wykańczać akcję ale On postanowił zaliczyć asystę i zagrywa do jeszcze lepiej ustawionego kolegi, który jednak z małym problemami ale skuteczne wykańcza bardzo dobrą akcję Karłowic. I znów w oczy Bandy Karłowic zajrzały trzy punkty, niestety jeden z nielicznych błędów eksperymentalnej obrony i goście doprowadzają do remisu. Później oba zespoły miały swoje sytuacje by zmienić wynik spotkania. Jedną z takich akcji gości tak desperacko bronił Nasz "Nieśmiertelny" bramkarz że na chwilę, jak to ujął po dojściu do siebie "k...a film mi urwało". Zderzenie z zawodnikiem gości doprowadziło do chwilowej utraty świadomości przez Naszego bramkarza a spuchnięty nos ma dwa tygodnie by dojść do siebie. Mimo gwiazdek przed oczami Nasz "Immortal" wyciągnął jeszcze dwie piłki zmierzające do Naszej bramki. A uczciwie trzeba przyznać że ostatnie minuty w wykonaniu Karłowic to było coś na wzór "panie turek kończ pan już ten mecz". Ale jedna zmiana Karłowic kontra kilka Szymanowa, weekendowy melanż Karłowic kontra treningi w tygodniu Szymanowa robiły swoje. No i udało się mamy punkt. Kolejne przyjdą niedługo. SĘDZIA. Dziwnie gwizdał bo, nie gwizdał. Do przesady pozwalał grać. Mimo że wprowadzało to nerwowość wśród zawodników obu zespołów to jednak football to męska gra. A pojedynek Karłowic i Szymanowa był twardy ale ramach fer plej bez złośliwości i zbędnej agresji. KIBICE. Zmęczeni łykendem Fani Karłowic oszczędzali gardła, pewnie zbierają siły na mecz w którym w końcu KARŁOWICE ODPALĄ. Goście też przybyli z grupką fanów. Niestety statystyk klubowy "zapomniał" sprawdzić licznik kołowrotków. Na oko kibiców ok 50 w stosunku 5/8 na 3/8 dla gospodarzy. Ps Temat będziemy wałkować do upadłego. Przybysze z za wschodu. Ponoć w drużynie gości występuje ich czterech ale...pierwszy raz ciężko było by na szybko ich wskazać.Ciężko było, i bardzo bardzo dobrze bo nie wprowadzało to agresji wśród gospodarzy, usłyszeć "cyrlicę". A relacja Szymanowa pokaże ilu ich biegało po boisku. Jak chcą to potrafią się zachować, jednak zdania o nich nie zmienimy. PS 2 Pierwszy raz oceny: BRAMKARZ - klasa sama w sobie, nie zawinił przy żadnej bramce. OBRONA - eksperyment który można zapisać na duży plus. Co prawda przy bramkach mogli się zachować lepiej ale dwa błędy na grę po raz pierwszy w takim ustawieniu można wybaczyć. Choć nie boczni obrońcy są młodzi bez opierdzielu się nie nauczą. "P" przy drugiej bramce mogłeś się lepiej zachować ;-). POMOC - Prawy pomocnik w pomarańczowych butach szarpał szarpał jeszcze bez efektu bramkowego ale ma chłop potencjał. Tak jak jeden z środkowych. Robił robotę rozgrywał na współę z jednym z napastników. Gdyby miał wsparcie wśród drugiego z pomocników ale jemu troszkę "brzuch" przeszkadza w bieganiu tam i spowrotem. Ale nie przeszkodził zaliczyć dwóch asyst w meczu. Lewa pomoc na swoim poziomie ale musi jeszcze przez praktykę poznać jak poruszać się po dużym boisku. ATAK . Rykoszet przy pierwszej bramce zasługą napastnika, zagranie na czyste pole przy drugiej zasługa tego samego napastnika, rozgrywanie piłki i wykończenie przy drugiej bramce zasługa drugiego napastnika. Duży plus. REZERWOWY. Zrobił to po co wszedł. Przytrzymał zagrał."Wiek to tylko liczba w dowodzie". Oby tak dalej. AVE BANDA ŚWIRÓW !!! Kolejny mecz za dwa tygodnie na wyjeździe w Kątnej. Godzina czas i miejsce zbiórki przyjdzie sms-em.
Komentarze