Orzeł vs Karłowice 2:0 (0:0)
Z marszu dwa zero. Tak można podsumować pierwsze spotkanie drużyny Karłowic w nowym sezonie 2016/2017. Zawirowania personalno-organizacyjne trwały tak naprawdę do soboty poprzedzające spotkanie. Koniec końców wszystko udało sie poskładać do kupy i ostatecznie w przemeblowanym składzie bez żadnego sparingu rozpoczeliśmy rozgrywki, a były planowane dwa - no właśnie były planowane bo raz pogoda popsuła plany-deszcz, a za drugim razem ...pogoda popsuła plany ale już słoneczna pogoda okazała się większym magnesem do odpuszczenia sparingu. Skład z jakim przystępujemy do nowego sezonu różni się w jakis 60 % od ostatnich lat . Niestety nie udało się zatrzymać najlepszych zawodników którzy wybrali grę w wyższych ligach. Tzn większości bo jeszcze kilku zostało i oni muszą przejąć teraz pałeczkę liderów zespołu. Wspomagać będzie ich kilku weteranów którzy już myśleli że są na piłkarskiej emeryturze a tu trzeba biegać, no i stado młodych wilków którzy muszą jak najszybciej wkomponować sie w drużynę. MECZ. Faworyt był jeden, rezerwy A klasowej drużyny napewno mają treningi w tygodniu a możliwe że wspomagali ich koledzy którzy łapią sie na ławkę pierwszej drużyny a nie zagrali w meczu który skończył się chwile przed Naszym meczem. A z godz Naszego spotkania było trochę zawirowań bo gospodarze chcieli grać o 17 a o 18 grały "orły Nawałki" w astanie (wynik z kozojebcami przemilczmy). Na szczęście udało sie znaleźć konsensus i spotkanie miało się rozpocząć po A-klasowych kopaczach ok 16. No właśnie miało, bo nowościa jest w tym sezonie sprawdzanie zawodników z dowodów osobistych. (ciekawe jak będą dynamo sprawdzać jak tam oni cyrlicą mają nabazgrane na plastikach) I tak każdy wyczytywany zawodnik przez sędziego musi okazać dowód kapitanowi drużyny przeciwnej. Śmieszne to ale przepis to przepis i trzeba go przestrzegać...a raczej olać. Drużyna Karłowic nie skorzystała z okazji sprawdzenia gospodarzy. Szkoda czasu. Ale czy będziemy sprawdzać inne drużyny będziemy podejmować decyzje przed meczami. Pierwsza połowa była wyrównana z lekką przewagą gospodarzy. Niezgrana drużyna gości jednak też kilkukrotnie zagroziła bramce gospodarzy. Obrona weteranów grała poprawnie a błędy naprawiał niezastąpiony Bramkarz który w kilku sytuacjach pokazał kunszt bramkarski i szybko dostał nową ksywke "Pawełek". Pomoc i napad wyglądał by lepiej gdyby nie pechowa kontuzja jednego z nowych zawodników. Złamać palec wskazujący podczas gry w piłkę nożną to dużą sztuka. No ale biednemu to cegłówka w drewnianym kościele na gołowę spadnie. Zmiana zburzyła koncepcję ale mimo to nie osłabiła zbytnio drużyny gdyż nie wiadomo co pokazał by kontuzjowany zawodnik bo poprostu nie zdążył i juz musiał zejść z boiska i udać na SOR przy ulicy kamieńskiego. Połówka kończy się remisem. Przerwa troszkę krótsza, wkońcu astana zbliżała sie z każdą minutą. I chyba to sprawiło że w drugą połowę Karłowice poprostu nie weszły. Dwa niewymuszone i głupie błędy sprawiły że szybko zrobiło się 2:0 dla gospodarzy. Później jakoś udało się uspokoić sytuację ale wtedy przyplątały się kontuzje. Najpierw rezerwowy z pierwszej połowy musiał zostać zmieniony bo mu łydka nie wytrzymała a potem Nasz kapitan przegrał z kolanem. Wtedy już odkryliśmy sie na tyle że co rusz gospodarze mieli 200% sytuacje których wykorzystać nie pozwolił Im Nasz bramkarz. Karłowice próbowały coś szarpnąć z przodu ale wychodził brak zgrania i brak czucia piłki spowodowany brakiem sparingów gdyz w takich meczach sytuacje 3 na jednego trzeba przynajmniej zakończyć strzałem. Ostatecznie wynik lepszy niz gra ale ta powinna przyjść z czasem. Co prawda potencjału na walkę o czołówkę raczej póki co nie mamy ale środek tabeli powinniśmy w tym roku w czasie potrzebnym na zgranie spokojnie osiągnąć. Następny mecz prawdopodobnie w niedzielę o 12 prawdopodobnie z Dąbem Pruszowice. Zapowiedz w tygodniu AVE . Ps Z kronikarskiego obowiązku nie można zapomnieć o Naszych kibicach którzy wspomagali Nas sporadycznymi okrzykami, flagą i trzema achtungami w liczbie 20 sztuk. Gospodarzy podobna ilość.
Komentarze