KARŁOWICE vs Pogoń 7:3 (4:1) ZALEGŁY

KARŁOWICE vs Pogoń 7:3 (4:1) ZALEGŁY

W pierwotnym terminie mecz się nie odbył ze względu na zalane wiosennymi deszczami boisko na sołtysowicach. 15 maja oba zespoły pauzowały ze względu na "dezercje" kilku zespołów więc można było nadrobić zaległości. Niestety tak dzień a bardziej godzina rozpoczęcia meczu, czyli 11:00 kolidowała z ...zakończeniem sezonu w grupie spadkowej Polskiej ekstraklasy w której występował wrocławskiego Śląska. Sezon dla wrocławian był ogólnie porażka bo zespół w ostatnich latach bardziej przyzwyczaił do walki o puchary a nie o utrzymanie, więc tym bardziej trzeba było "zapić" sezon co odbiło się na frekwencji na trybunach oraz "formą" kilku osób w tym redaktora naczelnego który przechodził istne tortury "biegając" przez 90 minut. Wypunktujmy co pamiętamy : Pogoń ambitna i waleczna drużyna jednak nigdy nie sprawiała Nam większych problemów w zdobywaniu punktów. Tak było i tym razem 7:3 mówi samo za siebie i jedynie bramka na 1:1 strzelona przez Pogoń mogła zapowiadać kłopoty, ale tylko przez chwile bo atak Karłowic szybko rozwiał marzenia gości o korzystnym rezultacie. A w drugiej połowie najpierw Pogoń sama sobie utrudniła sprawę czerwoną kartką. Zachowanie zawodnika w zielonych trykotach było : nie można raczej cytować komentarzy kolegów z Pogoni na sposób otrzymania czerwonej kartki i komiczne w oczach zawodników i kibiców Karłowic. Po prostu obrońca/pomocnik tak komentował swój faul że dostał żółta kartkę która jeszcze bardziej go rozsierdziłą i sędzia był zmuszony pokazać mu drugą w konsekwencji czerwoną kartkę. Gra w przewadze sprawiła że Pogoń... ukuła jeszcze dwie bramki. Jedną bezpośrednio z wolnego drugą z kontrowersyjnego karnego. Tzn faul był ale raczej przed polem karnym. I to był pierwszy większy błąd sędziego, który jak na C klasę sędziował z błędami w obie strony ale poprawnie. Drugi to ostatnia akcja meczu i rzekomy spalony drużyny gości , zakończony bramką. I tu błędnie sytuacje ocenił nie tylko sędzia ale i kilku zawodników gospodarzy . A spalonego nie było co zreszta powiedział sędziemu ...bramkarz. W międzyczasie KArłowice strzeliło sobie trzy bramki. To trochę popsuło atmosferę na końcu meczu bo ogólnie mimo wysokiej porażki Pogoń dobrze się zaprezentowała a mecz był ciekawy i pełny ostrej ale nie brutalnej męskiej walki. Mecz obserwowała garstka kibiców gospodarzy którym liczebnościa dorównywali kibice gości. Teraz przed nami czas rozdania kart czyli mecz z Dynamem w najbliższą niedzielę na sołtysowicach o godzinie 15 na który chyba nikogo nie trzeba zapraszać. ps zdjęcie archiwalne z estadio de milicka 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości